Napowietrzna wioska
Tietoa kirjasta
Dwóch podróżników John Cort i Max Huber, dziesięcioletni Llanga, przewodnik Chamis, tragarze i woły tworzyły karawanę przemierzającą Ubangę, aby wrócić do Liberville, z bezcennym ładunkiem kości słoniowej.
Pod wieczór rozbito obóz u stóp tamaryndowca, rozpalono ogniska, tragarze zdjęli ładunek z ramion i złożyli go na stos obok wozu. Panował spokój, pachniało pieczone mięso i nic nie zapowiadało zbliżającego się nieszczęścia. W pewnym momencie odpoczywających podróżników zaniepokoił odległy hałas, czy raczej koncert przeciągających się ryków, nosowego chrząkania, jakby gigantyczne organy wysyłały na powierzchnię równiny potężne fale dźwięków. Kiedy udało się usłyszeć wyraźne trąbienie, przenikliwe jak gwizd lokomotywy, dobiegające pośród głośnych ryków nie było wątpliwości, że to stado słoni zmierza w stronę obozu. Czy byli zgubieni?...