Mecenas Tomasz jest człowiekiem statecznym i uporządkowanym. Nie przepada za niespodziankami. Mieszkanie urządził tak idealnie, że przypomina galerię sztuki. Jest zadowolony ze swojego życia, tak długo, jak nic nie zakłóca mu spokoju, a już w szczególności nie to potworne rzępolenie kataryniarzy — na szczęście służący doskonale wiedzą, że wędrownych grajków nie wolno wpuszczać na podwórko. Pewnego dnia pojawia się jednak ktoś, kto nie podziela jego opinii o ulicznej muzyce.
Bolesław Prus (właściwie Aleksander Głowacki) był świetnym obserwatorem, co znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości — nikt tak jak on nie opisywał nastrojów i mechanizmów społecznych. Współpracował z wieloma gazetami, m.in. „Niwą” i „Tygodnikiem Ilustrowanym”, a ukazujące się w „Kurierze Warszawskim”, opisujące życie miasta, „Kroniki” cieszyły się dużą popularnością. Brał udział w licznych inicjatywach społecznych i oświatowych.