Kiedy jego wnuk Ignaś słyszy, że prędzej krowa nauczy się czytać niż on, postanawia to sprawdzić. Kolejne tygodnie spędza na nauczaniu swoich łaciatych przyjaciółek. Efekty mogą być zaskakujące.
Tymczasem potężny koncern chce wykupić gospodarstwo Dziadka i zbudować na jego miejscu fermę mleczną. I nie przebiera w środkach, by osiągnąć swój cel.
Kto będzie miał największy wpływ na rozwój wypadków? Bystry uczeń, były komandos, uniwersyteccy badacze czy... same krowy?
Powieść, z której kart bije zapach siana, słychać śpiew ptaków, muczenie krów i szczekanie pasterskiego psa.
Pani Lonia, osoba niezwykle cierpliwa, nie wytrzymała i ryknęła na całą klasę:
– Krowa by przeczytała! Jesteś skończonym osłem!
Wracającego do domu chłopca nurtowała plątanina problemów. Zupełnie nie dotknął go osioł, do którego został przyrównany. To co, że ma duże uszy, przynajmniej dobrze słyszy, można mu tylko zazdrościć – pomyślał. Skupił się jednak na krowach i dodał: Sprawdzę, czy Bacha przeczyta, czy ona nauczy się liter. (...) Zobaczymy, czy pani Lonia, zawsze taka mądra, ma rację.