Wyruszyłam na samotną wyprawę do kraju, gdzie posiadanie, sprzedawanie i palenie marihuany jest legalne, każdy uczeń w szkole dostaje darmowego laptopa, a narodowym daniem jest miejscowa odmiana hamburgera.
Wędrowałam przez dzikie pastwiska w krainie urugwajskich kowbojów i po ulicach jednej z najdziwniejszych stolic świata - Montevideo, by w końcu dotrzeć na koniec świata w szalonej osadzie zbudowanej na piasku nad brzegiem oceanu.