Werdykt

Bałem się nowego lektora. Wielokrotnie wracałem do początku po tygodniach przerw. Przełamałem się i finalnie jestem zadowolony. W końcu jesteśmy tu dla Zordona i Chyłki a nie lektora

Przykro mi, że zbliżam się do końca i bede na bieżąco z Chyłką i Kordianem, ale przynajmniej wiem, że po zakończeniu spotkania z nimi mam randke z Forstem :)

Da się słuchać, fabuła oparta o nowy typ wątku, bardziej ukazując problemy moralne, ale wolałabym gdyby czytał głos Jacek programu Text to speech, nie mówiąc o rozkosznym zatopieniu się w narrację Pana Gosztyły. Co do samej literatury to mam zastrzeżenia do pewnej uporczywej manieryczności przekomarzanek Chyłki z Zordonem, ale i tak Pan Mróz tworzy opowieść, przy której można się zrelaksować, w przeciwieństwie do wielu innych autorów, których audiobooki wytrzymuję do 4 minuty.

Książka dobra, niestety brakuje mi emocji oraz intonacji w czytaniu pani lektor, probowalam się przekonać, niestety w posłowiu źle wyczytane nazwisko Wardyś zamiast Wadryś już kompletnie mnie wytrąciło z przekonania, że nie jest tak źle. A akcja bardzo ciekawa, ciągle coś nowego.